Witamina C - po co ci ona?
2023-06-01

Skąd się wzięła witamina C?
Za początek witaminy uznaje się rok 1928, kiedy na świecie szalał szkorbut, zbierając żniwo w postaci milionów ludzkich istnień. Był to skrajny niedobór związku, z którym borykali się głównie żołnierze oraz marynarze. W tym momencie podkreślę, że to wcale nie jest wyolbrzymienie, ponieważ w tamtych czasach szkorbut był śmiertelną chorobą, a niedostatek witaminy C był bardzo powszechny. Dzisiaj już raczej nikt na nią nie zapada, aczkolwiek nie umniejsza to roli naszego związku i korzyści z dodatkowej suplementacji. Rozkwitem jej popularności określamy badania Linusa Paulinga, w których witamina C odgrywała pierwsze skrzypce. Zebrane badania i obserwacje sugerowały, że przyjmowanie jej wysokich dawek może być skutecznym lekiem na raka, a przynajmniej łagodzić rozwój choroby nowotworowej. Jak się domyślacie, od tego momentu wzbudzała ogromne zainteresowanie środowiska medycznego. Mimo wszystko na zwiększenie powszechnego zainteresowania wpływ miały przede wszystkim badania świadczące o tym, że witamina C przyjmowana regularnie, w odpowiednich ilościach, wykazuje działanie przeciwstarzeniowe, wpływając tym samym na poprawę jakości życia. Aktualnie najczęściej postrzegamy związek w kategoriach środka stosowanego na przeziębienie. Spożycie warzyw i owoców jest w dzisiejszych czasach wyższe niż przykładowo we wspomnianym roku 1928, gdzie w racjach żywnościowych żołnierzy i marynarzy w zasadzie nie występowały. To z kolei powoduje, że raczej nie borykamy się z jej niedoborem, aczkolwiek dodatkowa suplementacja poprawia / umożliwia przebieg niektórych ważnych procesów w organizmie. Jest też świetnym dodatkiem w ramach działań profilaktycznych, jeśli oczywiście chcemy cieszyć się dobrym zdrowiem.Witamina C - korzyści
Zacznijmy od tego, że witamina C jest związkiem rozpuszczalnym w wodzie. Ponadto niestety cechuje się niezbyt dobrą trwałością i dużą wrażliwością na działanie tlenu oraz wysokich temperatur. To rzecz jasna składa się na problemy z jej odpowiednim poziomem w codziennym życiu. Pomijając fakt, że wciąż często bagatelizujemy rolę warzyw i owoców w diecie, bardzo duże jej ilości są szybko wydalane z organizmu. Wykazuje dość szerokie spektrum działania prozdrowotnego, ale za sztandarową funkcję uznaje się korzystny wpływ na odporność i pracę układu immunologicznego. To właśnie dzięki temu ma spory udział w zwalczaniu grypy, przeziębienia i różnych infekcji wirusowych. Między innymi spełnia rolę aktywatora limfocytów o charakterze cytotoksycznym oraz komórek NK.Do cennych właściwości zaliczymy na pewno:- działanie przeciwstarzeniowe,
- działanie przeciwwirusowe,
- działanie antybiotyczne,
- działanie antyoksydacyjne,
- działanie przeciwgorączkowe,
- wsparcie procesów fagocytozy,
- wsparcie regeneracji i tempa gojenia ran,
- wsparcie aparatu ruchu (synteza kolagenu),
- przeciwdziałanie powikłaniom cukrzycowym,
- wsparcie usuwania metali ciężkich z organizmu,
- obniżanie stanu zapalnego,
- poprawianie wchłaniania żelaza,
- pozytywny wpływ na immunologię.
Jak przyjmować witaminę C? Wchłanianie, przyswajanie, dostępność
Podstawowe, minimalne zapotrzebowanie dla zdrowej osoby dorosłej nie jest zbyt wysokie. Określono, że już średnio 60-100mg na dobę zabezpiecza nas przed dawniej powszechnym szkorbutem, czyli niedoborem witaminy C. Z drugiej strony, w grę wchodzą jeszcze czynniki środowiskowe, żywieniowe, aktywność fizyczna, stan zdrowia, kwestie wchłaniania / przyswajania i czynniki stricte indywidualne. Przykładowo, mówi się, że do zwalczenia zwykłego przeziębienia, przeciętny człowiek wymaga przyjęcia nawet do 60g witaminy. Około 10-15g dziennie powinno być wystarczające. Po zażegnaniu problemu najlepiej stopniowo zmniejszać porcje. Większość osób nie odczuwa skutków ubocznych, aczkolwiek niektóre doświadczają odpowiedzi jelitowej, która objawia się m.in. przelewaniem, a nawet rozwolnieniem w przypadku za wysokiej dawki. Na szczęście jest to krótkotrwałe. Osoby borykające się z kłopotami żołądkowo – jelitowymi powinny zainwestować w buforowaną formę witaminy C. Za najlepsze, naturalne źródła uznaje się m.in.:- acerolę,
- dziką różę,
- czerwoną paprykę,
- czarną porzeczkę,
- natkę pietruszki.