Insulinooporność, Hashimoto i nadwaga
2023-06-01
Insulinooporność i Hashimoto – dwa hasła, które już od jakiegoś czasu przewijają się na portalach medycznych, sportowych, a nawet w telewizji publicznej. Czym są? Co je łączy? Dlaczego warto cokolwiek o nich wiedzieć? Sprawdźcie sami.
Insulinooporność i nadwaga
Insulinooporność jest problemem związanym z niską wrażliwością naszych komórek i tkanek na insulinę. Ta z kolei, produkowana głównie przez trzustkę, pełni rolę transportera glukozy i zarazem regulatora poziomu cukru we krwi. Wyjaśnijmy to sobie na prostym przykładzie. Spożywając cukry proste, wywołujemy gwałtowny wzrost poziomu glukozy. W odpowiedzi, nasz organizm dąży do zachowania równowagi, a zatem spożytkowania nadmiernych ilości składnika przekładanego następnie na energię. Tutaj do akcji wkracza insulina, której zadaniem jest unormowanie poziomu cukru. Warto mieć na względzie, że nadmierne ilości węglowodanów (szczególnie prostych) w diecie i częste wywoływanie naprzemiennych skoków glukozy oraz co za tym idzie wyrzutów insuliny, jest jednym z czynników składających się na insulinooporność. Pamiętajcie, że receptory insulinowe znajdują się na powierzchniach większości naszych komórek. Dotyczy to rzecz jasna również adipocytów będących komórkami tłuszczowymi – tam, ilość receptorów jest szczególnie duża. Nic zatem dziwnego, że insulinę nazywa się hormonem tucznym, mogącym promować magazynowanie tkanki tłuszczowej. Faktem jest, że adipocyty bardzo „żywo” reagują na ów hormon. Teraz wyobraźcie sobie, że insulina jest w trakcie wypełniania jednego ze swoich obowiązków – transportuje glukozę do mięśni, gdzie miałaby zostać spożytkowana (przełożona na energię). Przed osiągnięciem celu natrafia na ścianę… Tamtejsze komórki nie są dostatecznie wrażliwe na działanie hormonu, przez co droga do nich jest zamknięta. Coś z tymi składnikami energetycznymi trzeba zrobić, a nasz organizm bywa leniwy… Kierunek transportu szybko ulega zmianie i po najmniejszej linii oporu dostawa trafia do komórek tłuszczowych, promując rozrost tkanki tłuszczowej. Patrząc na powyższy scenariusz i dokładając do niego niską aktywność fizyczną (odpowiedni poziom aktywności wspiera insulinowrażliwość), droga do nadwagi jest już krótka. Insulinooporność jest też stanem, w którym bardzo ciężko spalić zmagazynowaną tkankę tłuszczową. Szczególnie, że towarzyszy mu wyłączenie glukagonu. W efekcie, nierzadko wpadamy w błędne koło – jemy mniej, ćwiczymy więcej, a rezultatów jak nie było, tak nie ma. Oczywiście istnieje też insulinooporność pierwotna, uwarunkowana genetycznie. Na tym etapie jednak, wydaje mi się właściwszym skupienie na stanie, który sami sobie zafundowaliśmy (z reguły nieświadomie). Kiepskie nawyki żywieniowe, dominacja węglowodanów (szczególnie prostych) i żywności wysoko przetworzonej w dzisiejszych czasach, to tylko jeden z czynników składających się na insulinooporność.Co jeszcze składa się na insulinooporność?
- wysoka ekspozycja na stres,
- nadmierne, często pojawiające się stany zapalne,
- niska aktywność fizyczna,
- brak dbałości o odpowiednią ilość i jakość snu,
- nadmierna ilość toksyn,
- regularne, nieprzemyślane, bogato energetyczne posiłki (duże ilości tłuszczów i węglowodanów),
- elementy prozapalne, np. lektyny i gluten,
- zaburzenia flory bakteryjnej jelit,
- stres oksydacyjny,
- otyłość,
- ciąża.